.: Obóz zagłady w Sobiborze
Strona główna
Aktualności
Historia obozów
Władze zwierzchnie
Obozy zagłady
Obozy koncentracyjne
KL Lublin (Majdanek)
   Obóz
    Założenia i budowa
    Organizacja obozu
    Obsada stanowisk
    FKL
   Podobozy
   Więźniowie
    Oznaczenia
    Funkcyjni
    Samopomoc i konspiracja
   Ucieczki
   Warunki bytowania
   Eksterminacja
   Grabież
   Kalendarium
   Obóz NKWD
   Procesy zbrodniarzy
   Muzeum
   Galeria
   Zdjęcia archiwalne
   Zdjęcia współczesne
Biogramy
Eksperymenty
Dokumenty
Słowniczek obozowy
Filmy
Czytelnia
Autorzy
Linki
Bibliografia
Subskrypcja
Wyróżnienia
Księga gości

Sobibór
Budowa obozu
   Lager I
   Lager II
   Lager III
   Lager IV
Transporty
Zbrojne powstanie i likwidacja obozu


Lagrze III ofiary spotykały swój koniec. Sektor ten mieścił się w północno-zachodniej części obozu i z Lagru II prowadziły do niego tylko dwa wejścia: furtka dla personelu hitlerowskiego i osobne wejście dla ofiar znajdujące się przy końcu "Drogi do Nieba". Prowadziło ono ofiary do komory gazowej udekorowanej kwiatami, Gwiazdą Dawida i napisem "Łaźnia".

W pierwszej połowie 1942 r. zakopywano ciała w masowych grobach, niektóre z nich sięgały osiem metrów w głąb ziemi. Od lata 1942 r. wąskotorowa kolejka połączyła peron przyjazdowy z nowo wybudowanym krematorium.

Sobiborskie krematorium było w rzeczywistości konstrukcją z szyn kolejowych, położonych w poprzek trzech rzędów betonowych bloków wysokich na 70 cm. Konstrukcja ta tworzyła rodzaj paleniska, rożna, które pozwalało na kremację od dwóch do trzech tysięcy ciał za jednym razem.

Jesienią 1942 r. otwierano zbiorowe groby. Warkot pracującej koparki wypełniał obóz przez wiele dni i nocy. Ciała wykopane z grobów oraz ciała wyciągnięte na bieżąco z komór gazowych przenoszono na teren krematorium i palono.

Zabezpieczenia w Lagrze III były szczególnie silne. Kolczasty drut opleciony gałęziami drzew uniemożliwiał pracownikom z innych części obozu z zaglądanie na teren Lagru III. Na początku, w pierwszej fazie działania komór gazowych, w Lagrze III pracowała niewielka grupa Żydów. Potem, w czasie największego nasilenia eksterminacji, zatrudniano tam 150 więźniów.


                                             


Do jesieni 1942 r. tym "królestwem śmierci (Lager III) zarządzał (na zdjęciu od lewej) SS-Oberscharführer Kurt Bolender, zastąpiony później przez SS-Oberscharführerów Gomerskiego i Bauera.

Dość szybko okazało się, że pierwsze trzy komory gazowe, mieszczące się w ceglanym budynku były za małe i nie wystarczały do "obsłużenia" napływających ogromnymi falami ofiar. Na początku jesieni 1942 r. zbudowano sześć nowych komór gazowych, co podwoiło wydajność procedury gazowania. Nowy budynek miał niską zabudowę i płaski dach. Długi korytarz o szerokości dwóch metrów prowadził do sześciu komór gazowych. Budowę budynku nadzorowało dwóch Niemców Erwin Lambert i Lorenz Hackenthol. Nowe komory gazowe były wierną repliką większych prototypów, zbudowanych wcześniej w Bełżcu przez Hackenholta i w Treblince przez Hackenholta i Lamberta.

Nowe komory gazowe miały kształt kwadratu o bokach 4 na 4 metry i był wysokie na 2,3 metra. Ściany komór pokryte były farbą, co ułatwiało sprzątanie. Ofiary wchodziły do komór gazowych małymi drzwiami, a wynoszono je wielkimi drzwiami wahadłowymi prowadzącymi do ramp wysokich na 80 cm, co ułatwiało wyładowywanie ciał. Komory gazowe przyjmowały średnio 500 osób ciasno upchanych. Małe dzieci były wrzucane na głowy dorosłych. Silnik wytwarzający śmiertelny tlenek węgla znajdował się w małej szopie przyległej do komór gazowych.

W powojennych zeznaniach, pierwszy komendant Sobiboru, Franz Stangl stwierdził, że obóz w Sobiborze mógł łatwo zabić 3.000 osób w ciągu trzech godzin.

- - - - - - - - - - - -
<-powrót | w górę

© Copyright Szycha (2004-2015)